Biuro Centralne Prokuratury Europejskiej w Luksemburgu
Biuro Centralne Prokuratury Europejskiej w Luksemburgu

Czy Prokuratorzy Europejscy będą ścigać za mowę nienawiści w Polsce?

Włodarze Unii Europejskiej wcale nie potrzebują zmiany traktatów, żeby stworzyć Państwo Europa. Ono powstaje na naszych oczach poprzez powolne, ale sukcesywne przejmowanie kompetencji państw narodowych i wychowywanie nowego człowieka – unijczyka. Władze krajowe tracą na znaczeniu, rosną natomiast kompetencje organów unijnych.

Po wyborach w 2023 roku i zwycięstwie ugrupowań, których liderem jest Donald Tusk, nadszedł czas na kolejny krok, który wraz z obecnym premierem wykonał minister Adam Bodnar. Jest nim skierowanie do Komisji Europejskiej i Rady Unii Europejskiej notyfikacji o przystąpieniu do Prokuratury Europejskiej (EPPO). O jego możliwej sile i tragicznym oddziaływaniu na Polskę możemy przekonać się już niebawem, a to za sprawą pułapki w zapisach Traktatu z Lizbony, dzięki której wkrótce może się okazać, że Polacy będą stawiani przed sądami za tzw. „mowę nienawiści” przez unijnych prokuratorów.

Drugie dno przepisów ustanawiających Prokuraturę Europejską

Pozornie sprawa przystąpienia do Prokuratury Europejskiej jest banalna, a w odczuciu przeciętnego obywatela wręcz konieczna. Prokuratura wszak będzie miała za zadanie prowadzić postępowania przygotowawcze, wnosić i popierać oskarżenia oraz wytaczać powództwa w sprawie przestępstw na szkodę budżetu UE, takich jak nadużycia finansowe, korupcja, pranie pieniędzy i transgraniczne oszustwa VAT-owskie. Niech tylko wystawi głowę ten, kto by nie chciał, żeby pieniądze z naszych podatków nie trafiały do wyłudzaczy i przestępców – przeciętny Polak nie zrozumie, dlaczego ktoś mógłby przeciwstawić się tak ważnym zadaniom Prokuratury Europejskiej – temu zaraz łeb odetnie propaganda zagranicznej władzy medialnej w Polsce. Tymczasem wszyscy powinniśmy przeciwstawić się pomysłowi przystąpienia do EPPO, bo jak to zwykle bywa z prawem stanowionym przez lewicę, za wzniosłymi sprawami kryją się zapisy, które mają ujarzmić polski lud tubylczy, który przecież jeszcze nie dorósł do „unijnej wersji Europy”. Jeżeli jednak ktoś głowę podniesie, to musi przekonać Polaków, że walka będzie dotyczyć ustanowienia nowej prokuratorskiej władzy, którą Bruksela uczyni swą nową oligarchią w Polsce. Ta zaś stanie w jednym rzędzie z mediami i kapitałem zagranicznym działającymi w Polsce. Bronić będą interesów zewnętrznych i posłużą jako narzędzia terroru ścinające głowy tych, którzy z projektem Mittelleuropy się nie zgadzają.

Jak będzie wyglądać skazywanie za mowę nienawiści?

Wspomnijmy sprawę niezbyt odległą dotyczącą prezesa Fundacji Pro – Prawo do Życia, Mariusza Dzierżawskiego, który został skazany za zniesławienie aktywistów LGBT. Czym aktywiści zostali zniesławieni? Informowaniem Polaków między innymi o wynikach badań naukowych dotyczących powiązań między homoseksualizmem a pedofilią. Na stronie fundacji możemy przeczytać: Sąd stwierdził, że to na nim [M. Dzierżawskim – przyp. aut.] spoczywa ciężar udowodnienia prezentowanych przez Fundację treści, po czym sędzia w ogóle nie odniósł się do przedstawianych na piśmie wniosków z poważnych artykułów naukowych, które potwierdzały tezy głoszone w trakcie akcji „Stop pedofilii”. Potem sąd odrzucił prawie wszystkie pytania, które obrońca próbował zadać świadkom oraz odmówił powołania kluczowego dla Fundacji świadka. Dowody na piśmie zostały przez sąd zignorowane, świadkom oskarżenia nie mogliśmy zadawać pytań, bo sąd je uchylał, a powołania istotnego świadka sąd odmówił¹. Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe, skazał Mariusza Dzierżawskiego na rok ograniczenia wolności w wymiarze 20 godzin prac społecznych miesięcznie, nakazał przeproszenie pokrzywdzonych, a także zapłatę nawiązki na rzecz Polskiej Akcji Humanitarnej w wysokości 15 tys. zł oraz pokrycie kosztów sądowych. Skoro dzisiaj sąd skazuje obywatela za przedstawianie faktów naukowych na ulicach polskich miast, to co nas czeka po zmianach, które szykują nam uniokraci używając sformułowania „mowa nienawiści”? W zasadzie zablokuje to możliwość obrony prawdziwych wartości europejskich jakimi jest prawo do życia każdego człowieka czy opartej na katolickiej moralności. I o to właśnie chodzi!

Traktat lizboński z pułapką o wymiarze transgranicznym

Traktat z Lizbony powołał tzw. Prokuraturę Europejską w rozdziale 4 w artykule 69e. Autorzy traktatu, wiedząc jak ważna jest dla powołania Stanów Zjednoczonych Europy Prokuratura Europejska oraz znając realia związane z oporem rządów państw członkowskich, pozostawili zapis, w którym możemy przeczytać, że w przypadku braku porozumienia i w sytuacji gdy co najmniej dziewięć Państw Członkowskich pragnie ustanowić wzmocnioną współpracę na podstawie danego projektu rozporządzenia, informują one o tym Parlament Europejski, Radę i Komisję. W takim przypadku uznaje się, że upoważnienie do podjęcia wzmocnionej współpracy (…)². W ten sposób powołano Prokuraturę Europejską, do której nie weszła między innymi Polska, która pomimo tego miała większe sukcesy w walce z mafią VAT-owską niż większość krajów członkowskich wzmocnionych o prokuratorów europejskich. Moim jednak zdaniem nie brak efektywności Prokuratury Europejskiej był powodem rezygnacji z organu, który przecież mógł walczyć ze zorganizowaną przestępczością. Najbardziej prawdopodobną przyczyną była furtka, która pozwalała na poszerzenie zakresu działań Prokuratury Europejskiej. Ustęp 4 wspomnianego artykułu daje Radzie Europejskiej możliwość zmiany ustępu 1. Możemy tam przeczytać, że Rada Europejska może, jednocześnie lub później, przyjąć decyzję zmieniającą ustęp 1 w celu rozszerzenia uprawnień Prokuratury Europejskiej na zwalczanie poważnej przestępczości o wymiarze transgranicznym oraz odpowiednio zmieniającą w związku z tym ustęp 2 w odniesieniu do sprawców i współsprawców poważnych przestępstw dotykających więcej niż jedno Państwo Członkowskie. Rada Europejska stanowi jednomyślnie po uzyskaniu zgody Parlamentu Europejskiego i po konsultacji z Komisją³. Co to oznacza? Po pierwsze, że konstruktorzy tego traktatu dali sobie czas na przygotowanie zmian wśród opornych państw europejskich. Po drugie, wiedząc, że UE jest tak zaprojektowana (a w szczególności jej system wyborczy), że to i tak oni nadają jej kierunek oraz, że wcześniej czy później i tak do zmiany władzy w państwach zatrzymujących integrację dojdzie, zostawili sobie furtkę, która umożliwi rozszerzenie kompetencji Prokuratury Europejskiej w innych krajach, a następnie rozszerzenie jej kompetencji. Prawdopodobieństwo, że w każdym „demokratycznym” kraju członkowskim władza będzie przez następną dekadę wyłącznie uniosceptyczna jest równe zeru. Natomiast kiedy w uniolandzie, do władzy dojdzie już ta prounijna, świadomie lub nie, wprowadzi do swojego kraju Prokuraturę Europejską. Po trzecie, kiedy już takie państwo wejdzie do projektu EPPO, to uniosceptyków będzie można dyscyplinować już poprzez prokuratorskie struktury unijne. Prokuratorzy Europejscy w Polsce odnajdą jakieś wadliwe rozliczenie funduszy, które dzisiaj są powszechne i niszczą rynek europejski. Zaś specjalne polityczne komisje przyznające fundusze unijne wyszukają powody, żeby nie przyznawać pieniędzy firmom, które takich proeuropejskich, ale antyunijnych, ekstremistów wspierają. Fundusze unijne tak zdominowały rynek, że bez nich nie sposób konkurować z innymi firmami, które z nich korzystają. Taki układ tworzy rynek zniewolony przez centralę, scentralizowaną gospodarkę, która powoli będzie niszczyła unijną utopię tak, jak komuna zniszczyła ZSRR. Mamy zatem jeden pewnik, tylko odsunięty w czasie, niebawem Prokuratura Europejska będzie mogła śmiało ścigać w Unii ludzi za tzw. mowę nienawiści, a może jej to umożliwić zwrot „przestępczość w wymiarze transgranicznym”. Dlaczego?

Jak mowa nienawiści staje się transgraniczna

Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen już w swoim programie zawarła informację o poszerzeniu kompetencji EPPO. Prokuratura Europejska powinna mieć większą siłę i uprawnienia, powinna mieć możliwość prowadzenia postępowań w sprawach dotyczących terroryzmu transgranicznego i jego ścigania – komunikowała do europosłów zasiadających w Parlamencie Europejskim. Był to jeszcze etap, kiedy prowadzona przez nią Komisja Europejska starała się rozszerzyć kompetencje Prokuratury Europejskiej poprzez wykazanie, że terroryzm jest przestępstwem o wymiarze transgranicznym. Należy tu dodać, że w ten sposób rozpoczęła dzielną walkę z błędami unijnej polityki multikulti, a konsekwencjami błędów wielokulturowej utopii polityków z Brukseli są obciążeni wszyscy. Zgwałcone kobiety, atakowani cywile, czy też ofiary zamachów. Należy jednak zadać sobie pytanie, czy nie była to wyrafinowana gra, która od początku była nastawiona na poszerzenie kompetencji EPPO w krajach europejskich? Jedno rozszerzenie zakresu spraw, którymi mogą zajmować się Prokuratorzy Europejscy, ułatwi bowiem otwarcie się społeczeństwa na kolejne, a Traktat z Lizbony i jego zapis o rozszerzeniu kompetencji EPPO jest niebitym dowodem, że taki plan był od początku.

We wrześniu 2021 roku Komisja Europejska wystosowała do Parlamentu Europejskiego i Rady Europejskiej komunikat o tytule: Bardziej inkluzywna i bezpieczna Europa: rozszerzenie wykazu przestępstw UE o nawoływanie do nienawiści i przestępstwa z nienawiści. Jego autorką jest nikt inny jak przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. W jej komunikacie nie przeczytają państwo nic o Prokuraturze Europejskiej. Jest natomiast wiele o mowie nienawiści, która stała się problemem wagi najcięższej i, co najistotniejsze, odkryto tam wymiar transgraniczny mowy nienawiści. Transgraniczny wymiar przestępstw z nienawiści jest bezpośrednio związany z transgranicznym wymiarem nawoływania do nienawiści. Nienawiść przemieszcza się ponad granicami państw, prowadząc do spirali przemocy. Podobnie jak w przypadku nawoływania do nienawiści ideologie leżące u podłoża przestępstw z nienawiści mogą być rozwijane na arenie międzynarodowej i szybko rozpowszechniane w internecie – napisała Ursula von der Leyen⁴. W jej komunikacie wyszczególnione są zachowania związane z antysemityzmem, ale nie tylko. Możemy też przeczytać, że UE w ramach prawa karnego zapewni zdecydowaną reakcję w szczególności ze względu na płeć, orientację seksualną, wiek i niepełnosprawność. Czytając te fragmenty miałem przed oczyma nienawistne hordy zwolenników aborcji na ulicach polskich miast w 2020 roku, które butelkami i kamieniami rzucały w ludzi broniących kościołów, ale niestety nie odnalazłem takich przykładów nienawiści w dokumencie Komisji Europejskiej. Pomimo, że chrześcijanie są na świecie najczęściej prześladowaną grupą społeczną (również w UE), to nie znalazłem w tym materiale choćby najmniejszej wzmianki na ich temat. Ujawniono natomiast brakujące ogniwo, które już niebawem poszerzy kompetencje Prokuratury Europejskiej. Oto terroryzm i mowa nienawiści stają się przestępstwami transgranicznymi. Przypomnę tylko, że Rada Europejska zgodnie z artykułem 69e ustęp 4 Traktatu z Lizbony może zmienić ustęp 1 w celu rozszerzenia uprawnień Prokuratury Europejskiej na zwalczanie poważnej przestępczości o wymiarze transgranicznym. Potrzeba już tylko jedności Rady Europejskiej. Widząc, że w wielu sprawach odpuszcza już osamotniony (między innymi przez poprzedni rząd Prawa i Sprawiedliwości) w walce premier Węgier Wiktor Orban, obawiam się, że nastąpi to szybciej niż nam się wydaje.

Oczywiście nie dyskutuję tu ze stwierdzeniem, że mowa nienawiści i terroryzm mają charakter transgraniczny, staram się uzmysłowić, że było to sformułowanie kluczowe do dalszej realizacji planu Państwa Europa, kolejnym elementem układanki, który odbierze nam możliwości realnego przeciwdziałania próbie zniszczenia Polski.

Bomba z opóźnionym zapłonem

W Polsce wszystko odbywa się w sposób niezauważony. W grudniu 2023 roku rząd przyjął wniosek ministra sprawiedliwości o przystąpienie do Prokuratury Europejskiej, a w styczniu bieżącego roku skierował do Komisji Europejskiej i Rady Europejskiej formalną notyfikację o przystąpieniu do niej. Tego samego miesiąca w Luksemburgu z przedstawicielami Prokuratury Europejskiej spotkali się pełniący obowiązki Prokuratora Krajowego Jacek Bilewicz oraz wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha, a na koniec stycznia przyjechała do Polski prokurator europejska Laura Kövesi. W żadnym komunikacie nikt nie informował o planach Komisji Europejskiej o poszerzeniu kompetencji Prokuratury Europejskiej, nikt też nie mówił, czym są przestępstwa transgraniczne, o które mogą się poszerzyć kompetencje EPPO. W zasadzie nie dziwi tempo, w jakim minister Bodnar realizuje cel, jakim jest dołączenie do Prokuratury Europejskiej. Znając jego poglądy, dziwię się raczej wielu środowiskom politycznym, że nie robią z tego tematu ważnego tematu społecznego. Wszyscy znamy go ze ślepej wręcz obrony środowisk LGBT, które według niego były w Polsce prześladowane. Dziwne, bo do tej pory nie znam osobiście żadnego zwolnionego z pracy przez swoje skłonności homoseksualisty, znam natomiast kilka osób, które swą pracę straciły z powodu obrony wartości, które zbudowały silną Europę.

Inna droga dla rozszerzenia uprawnień Prokuratury Europejskiej

Zmiana Unii Europejskiej w coraz bardziej scentralizowany byt państwowy wiedzie dwiema drogami: oficjalną i nieeksponowaną. O tej drugiej metodzie napisałem powyżej, nazywa się ją w Unii drogą przenoszenia kompetencji. Jest ona niczym innym jak wykorzystywaniem prawa i organów unijnych do trwałych zmian zasad funkcjonowania UE poprzez jej wewnętrzne prawne regulacje. Pierwsza, oficjalna, dotyczy zmian tzw. Traktatów Unii Europejskiej, które są umowami międzynarodowymi dotyczącymi porządku organizacyjnego, prawnego Unii Europejskiej i wskazują jej tzw. wartości. Obecne zmiany przegłosowane w listopadzie 2023 roku przez Parlament Europejski, które wymagają między innymi akceptacji Rady Europejskiej, nazywane są przez swych autorów i zwolenników konstytucją Stanów Zjednoczonych Europy. Należy tu odrzucić jakiekolwiek podobieństwo ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki Północnej. Ktokolwiek przeanalizuje te dwa byty, szybko zauważy jak odmienne są to pomysły na państwowość. Powinniśmy też zwrócić uwagę na różnice wyznaniowe, kulturowe i historyczne tych dwóch obszarów. Wiara, kultura i historia Europy sprawiają, że mówienie o Państwie Europa jest zwykłą utopią, która doprowadzi do tragedii. O tym jednak napiszę innym razem. Wrócę do drogi oficjalnej. Ma ona wiele wad, jedną z nich jest jej czasochłonność. Przekonali się o tym „ojcowie założyciele” Unii Europejskiej, którzy nie dożyli realizacji planów, które sobie postawili. Niemniej widać jak krok po kroku, traktat po traktacie, przynosi efekty i realizuje się ich sen, w którym wymarzyli sobie fałszywy pokój dla Europy. Kontynuatorzy ich planu działają i krok po kroku osiągają kolejne jego cele, nawet jeżeli miałoby to oznaczać zniewolenie dla milionów Europejczyków!

Warto tu się na chwilę zatrzymać i wskazać czym jest integracja oraz jak pokój jest postrzegany przez elity niemieckie. O pokoju wspominał już w kontekście projektu Mitteleuropy Paul Anton de Lagarde, który stwierdził, że: pokój w Europie zapanuje wówczas, gdy Niemcy będą sięgać od Ems do ujścia Dunaju, od Dźwiny do Triestu, od Metz do Bugu, gdy zjednoczone siły niemieckie pokonają Francję i Rosję. Ponieważ cały świat chce pokoju, musi zaakceptować Niemcy w takich granicach. W 1951 roku dowiedzieliśmy się też, jak Niemcy rozumieją integrację. Wtedy to minister handlu w rządzie Konrada Adenauera dr Seebolm pytał Czy wolna Europa chce się przyłączyć do Niemiec. Mówił o Niemczech jako o sercu Europy i o tym, że to członki organizmu powinny się dostosować do serca, a nie na odwrót. W tym samym roku Adenauer miał uznawać utworzenie Europy silnej ekonomicznie i politycznie za jedyną drogę prowadzącą do odzyskania przez Niemcy wschodnich terytoriów. Polacy muszą pojąć, że rozumienie znaczeń poszczególnych słów przez niemieckie elity różni się od naszego, i trzeba zawsze analizować je przez pryzmat interesu niemieckiego. Dziwi to, że w świetle trudnych i krwawych historycznych relacji polsko-niemieckich nadal trzeba o tym przypominać.

Spójrzmy teraz na proponowane zmiany w traktatach. Wspominałem już o obecnym artykule Traktatu z Lizbony, który do rozszerzenia kompetencji Prokuratury Europejskiej wymaga jednomyślności Rady Europejskiej. Zostanie on całkowicie zastąpiony poprawką, która daje Parlamentowi Europejskiemu i Radzie w drodze rozporządzeń, zgodnie ze zwykłą procedurą ustawodawczą, określać zasady funkcjonowania Prokuratury Europejskiej. Inny będzie zatem sposób zmiany funkcjonowania EPPO. Pozostawi się w tym zakresie dobrowolność Państwu Europa. Patrząc na pozostałe zmiany, które odbiorą państwom członkowskim zasadę jednomyślności, będzie to w praktyce oznaczać, że europosłowie z Francji, Włoch, Luksemburga, Belgii, Holandii i Niemiec, stanowiący od początku grupę kierującą w UE, będą mogli w komitywie narzucić zasady działania Prokuratury Europejskiej. To nie wszystko, bo w ten sam sposób będą mogli decydować o wielu innych sprawach związanych z neokolonią Polska.

Wraz z przegłosowaniem przez Parlament Europejski poprawek Traktatu o funkcjonowaniu UE zmieniono również wiele zapisów wzmacniających kierunek ekoszaleństwa europejskiego. Pomimo kiepskich, na tle świata, wyników gospodarczych UE, ekoideologia stanie się obowiązującą doktryną prawną. Inne poprawki czynią z Unii Europejskiej wspólnotę już nie gospodarczą a ideologiczną. Przykładem jest kolejna przegłosowana poprawka w Karcie Praw Podstawowych Unii Europejskiej, gdzie w artykule 3 dodano punkt 2a o brzmieniu: Każdy ma prawo do autonomii cielesnej, do swobodnego, świadomego, pełnego i powszechnego dostępu do zdrowia i praw seksualnych i reprodukcyjnych oraz do wszystkich związanych z tym usług opieki zdrowotnej bez dyskryminacji, w tym do dostępu do bezpiecznej i legalnej aborcji.  Nowy wspaniały świat! Jeżeli te zmiany zostaną w dalszym procesie legislacyjnym zaaprobowane, to swoboda wypowiedzi stanie się ograniczona, a w zasadzie, w zależności od interpretacji przepisów przez prokuratury i sądy, nawet zakazana. Publicyści, politycy, działacze społeczni, jeżeli tylko urażą kogoś z jednej z faworyzowanych przez UE grup, zostaną publicznie oskarżeni i skazani, tak jak wspomniany w tym materiale prezes Mariusz Dzierżawski. Jeszcze raz powtórzę: to prawo szykowane jest dla wyznaczonej grupy ludzi, która utożsamia się z prawem naturalnym i prawdziwymi wartościami Europy. Tyrania ideologiczna będzie powszechnie obowiązującą doktryną w Europie, a system będzie oparty o zamkniętą kastę: sędziów i polityków, którzy – jak to pisał ojciec public relations Edward Bernays – w wielu przypadkach nawet sami nie będą świadomi istnienia grup nimi sterujących, bo istotną cechą społeczeństwa demokratycznego jest świadome i inteligentne sterowanie zachowaniami oraz opiniami tłumu. Ci, którzy manipulują tymi zachodzącymi w społeczeństwie procesami, tworzą niewidoczny rząd sprawujący rzeczywistą władzę nad krajem. Czy sprawujący rzeczywistą władzę nad rządem dusz w Polsce są Polakami? A może Polakami wyłącznie posługują (między innymi przez poprzedni rząd Prawa i Sprawiedliwości) tworząc oligarchiczny system władzy nad neokolonią? Odpowiedź pozostawiam czytelnikom. Przypomnieć warto, kto w Polsce przyczynił się do dalszej drogi legislacyjnej tych skandalicznych poprawek. Została ona przegłosowana między innymi przez europosłów wybranych w Polsce takich jak: Łukasz Kohut, Róża Thun, Sylwia Spurek, Marek Balt, Marek Belka, Robert Biedroń, Włodzimierz Cimoszewicz, Bogusław Liberadzki i Leszek Miller. Zapamiętajmy te nazwiska – choć nie wiem, czy ktoś moich słów nie zinterpretuje jako mowy nienawiści.

Nowy wspaniały człowiek

Unia Europejska, która miała dbać o wymiar gospodarczy państw europejskich, stała się nagle organem nadzoru moralnego, który chce dyscyplinować wszystkich stosujących mowę nienawiści. Problem polega na tym, że twarde postawienie faktów może być też za taką mowę uznane. Wszyscy zaś, którzy w UE nie chcą być „fajni”, lecz pragną bronić prawdy, twardo pokazując fakty, w dodatku nie chcą zrozumieć, że wiara katolicka i jej zasady powinny znaleźć się na śmietnisku historii, będą musieli przyjąć do wiadomości, że Europa nie jest miejscem dla nich. No chyba że marzą o europejskim więzieniu! Twarde i zgodne z prawem naturalnym i prawdą obiektywną argumenty mogą ranić. Natomiast jak się zrani katolika, zbezcześci miejsca kultu, to nie są jeszcze akty nienawiści, bo przecież sądy uniewinniają ludzi dokonujących różnego rodzaju profanacji. O dziwo najczęściej sprawcami są ludzie związani ze środowiskiem LGBT. Zatem jak zrozumieć mowę nienawiści? Gdzie znaleźć jej definicję, która sprawi, że każda grupa społeczna będzie miała prawo poprzez dyskusję szukać prawdy? Niestety, nie o prawdę tu chodzi. Chodzi o władzę, którą można zdobyć, wykorzystując grupy mniejszościowe. Kosztem ma być cierpienie dzieci wykorzystywanych przez homoseksualnych pedofilów, a przyzwolenie na to jest osiągalne choćby rękami sądów skazujących za prezentowanie danych naukowych o przestępstwach pedofilii w tych środowiskach. Dzieci staną się „słusznymi” ofiarami, na ich cierpieniu zostanie zrealizowany utopijny projekt wizji integracji „ojców założycieli” – Państwo Europa. Niewielu wszak ludzi wie, że dla powstania Stanów Zjednoczonych Europy, jak ów projekt nazwał Martin Schultz, potrzeba nowego człowieka. Prof. Jerzy Chodorowski pisał: głównym celem konstruktorów integracji europejskiej była przemiana świadomości narodowej Europejczyków na świadomość paneuropejską i ukształtowanie tym samym nowego człowieka dla nadchodzącej ery globalizacji. Uświadamiał przy tym, że do realizacji utopii, a następnie do jej kontynuacji potrzebni są ludzie, z utopią łączy się konieczność wychowania nowego człowieka. Musi to być człowiek nowy, który zaaprobowałby negację pewnych praw naturalnych, stanowiącą sedno programu utopijnej doktryny⁹. Właśnie dlatego Kościół wraz z katolickim państwem narodowym stoją na kursie kolizyjnym ze Stanami Zjednoczonymi Europy, a każdy człowiek, który wierzy w prawdziwe wartości Europy, mówiąc o nich będzie oskarżany o rzekomą „mowę nienawiści”. Czy potrafimy jeszcze walczyć o zmianę kierunku, w którym podąża zjednoczona wokół utopijnego projektu Europa?

Żródła:

¹ Fundacja Pro – Prawo do życia, Proces Mariusza Dzierżawskiego przed sądem w Gdańsku, 2024.01.18

⁵ A. Wolff-Powęska, E. Schulz, Przestrzeń i polityka w niemieckiej myśli politycznej, s. 34–35.

⁸ Edward L. Bernays, Propaganda, Wydawnictwo Wektory, 2020 r, s. 19

⁹ Jerzy Chodorowski, Rodowód ideowy Unii Europejskiej, wydanie I,  Dom wydawniczy “Ostoja”, 2005 rok,   s. 12

Jeżeli popierasz nasze działania❗️

Jeżeli pragniesz zwyciężyć tak samo jak my❗️

To pamiętaj, że na każdą wojnę potrzebni są:
✍🏻 ochotnicy do walki i 👍🏻 fundusze.

My już wybraliśmy, a Ty?

ORGANIZATOR:

Fundacja Kampanii Społecznych

im. św. Stanisława Papczyńskiego

ul. Rotmistrza Pileckiego 36
44-335 Jastrzębie-Zdrój

KRS: 0000835484 |  NIP: 6332241694 | REGON: 385888369
Bank Pekao: 38 1240 1330 1111 0010 9884 5751

OBSERWUJ KAŻDY NASZ RUCH: