Rosja dostarczała ropę do kilku krajów Europy Środkowej, zwłaszcza: Niemcy, Polska, Czechy Słowacja, ropociągami „Drużba” i te ropociągi musiały być odcięte właśnie sankcjami Unii Europejskiej. W momencie gdybyśmy zrobili to sami, bez posiadania mandatu ze strony Unii Europejskiej, musielibyśmy płacić za tą ropę nieodebraną. Czyli postąpilibyśmy w taki sposób, że z jednej strony dawalibyśmy pieniądze Rosji, a ona tą ropę, której my byśmy nie odebrali, sprzedawałaby sobie do kogoś innego. Czyli zarabiałaby dwa razy. Czy ktokolwiek by nas za coś takiego pochwalił? Już nie mówię o polskich obywatelach, którzy byliby wściekli, ale jeszcze dodatkowo słusznym argumentem byłoby to, że my wzmacniamy machinę wojenną Putina, zamiast ją osłabiać. To dlatego przez szereg miesięcy, osiem, dziewięć miesięcy, nawoływaliśmy do tego, wzywaliśmy, organizowaliśmy sankcje, aby z rosyjskiej ropy zrezygnować systemowo. I w końcu się to udało. I to nie przez odcięcie się Putina od eksportu ropy, bo przecież to jest absurd. Putin pragnie eksportować ropę do Europy, ponieważ jest to dla niego ogromny zarobek. Dzisiaj, dzięki naszym wysiłkom, Putin sprzedaje 20-30 dolarów taniej swoją ropę gdzieś w Indiach czy Chinach.